piątek, 11 stycznia 2013

grafika
Tytuł: Merida waleczna (2012)
Reżyseria: Mark Andrews, Brenda Chapman
Produkcja: USA
Gatunek: Animacja, Familijny, Fantasy, Przygodowy
Czas trwania:  1 godz. 40 min. 

Dawno już o żadnym filmie nie było, więc czas najwyższy na coś innego niż książki ;) "Merida waleczna" została mi polecona przez koleżankę z roku. Niesamowicie tę animację polecała i zachwalała, więc postanowiłam sprawdzić, czy rzeczywiście warto spędzić troszkę ponad półtorej godziny oglądając film przeznaczony teoretycznie dla dzieci.

Film opowiada historię Meridy, młodej księżniczki, dla której nadszedł czas ożenku. Matka od najmłodszych lat uczy ją jak powinna się zachowywać, jak siedzieć, jeść, ubrać się, co mówić i wiele, wiele innych (zdaniem Meridy!) niepotrzebnych jej rzeczy. Nareszcie można wszystko przetestować i sprawdzić, kto wystąpi o rękę Meridy. Znajduje się trzech kandydatów, którzy mają zawalczyć o dziewczynę. Ona postanawia się zbuntować i sama wystąpić o swoją rękę. Jej zdaniem jest za wcześnie na ślub, dzieci i całe to "dorosłe życie".

Matka jest niezwykle zawiedziona zachowaniem córki i przymusza ją do zastosowania się do jej poleceń. Merida niestety nie jest posłusznym dzieckiem, więc ucieka z pałacu. Znajduje w lesie starą chatkę a w niej wiedźmę. Od ich spotkania wszystko idzie nie tak, jak dziewczyna chciałaby to widzieć. Co wyniknie z całej tej historii? Kto wygra walkę o rękę księżniczki i jak potoczą się losy Meridy i jej matki? To będziecie musieli sprawdzić już sami ;)

Muszę przyznać, że historia Meridy porwała mnie już od samego początku. Co prawda weszłam już w ten wiek "dzieścia", ale nadal mam w sobie jakąś część zbuntowanej nastolatki. I ta właśnie ta część utożsamiała się z Meridą. Rozumiałam jej argumenty, miałam wrażenie, że wiem co czuje. Z drugiej jednak strony moje "starsze ja" chciało przyznać rację jej matce - przynajmniej w pewnych kwestiach! W końcu rudowłosa piękność jest księżniczką - nie może zachowywać się jak chce.

Disney przygotował nam kolejną historię, która jest interesująca zarówno dla dzieci, starszych dzieci jak i dorosłych. Barwna, wielowątkowa historia i wspaniałe wykonanie porwie i zainteresuje grono małych kinomaniaków oraz konflikt na tle matka-córka i jego rozwiązanie + oczywiście animacje, efekty dźwiękowe i dialogi, które zainteresują starszych widzów. Naprawdę dobrze się bawiłam przy tej historii i żałuję, że trwała tylko półtorej godziny.


8 komentarzy:

  1. Meridę oglądałam w kinie w 3D bardzo ciekawy film :) wato obejrzeć.

    OdpowiedzUsuń
  2. Ostatnio razem z bratem wróciłam do kilku najulubieńszuch bajek Disneya i mimo, że dawno już z nich wyrosłam to świetnie się przy nich bawiłam, więc Meridę również nadrobię w najbliższym czasie ^^

    OdpowiedzUsuń
  3. Podobała mi się ta animacja, choć zbrakło czegoś, co sprawiałoby, że chciałbym do niej wrócić. Niemniej warto, choćby tylko raz.

    OdpowiedzUsuń
  4. nominowałam Cię do liebster blog: forenovel.blogspot.com :)

    OdpowiedzUsuń
  5. Cudowna, cudowna! Nie wiem, co sprawiło, że tak entuzjastycznie odebrałam tę baśń. Historia znana, charakter Meridy też nie nowy, większość Disneyowskich bohaterów ma podobny temperament. Jednak może ta muzyka? Klimat średniowiecznej Szkocji? Albo po prostu tęsknota za bajkami, które oglądałam kiedyś nagminnie, a teraz od nich odchodzę?

    PS. Jedyny minus jaki ja wyłapałam - cyfrowe animacje aż tak mnie nie porywają jak te rysunkowe typu Król Lew, Królewna Śnieżka.

    OdpowiedzUsuń
  6. Dobrze wspominam "Meridę Waleczną". Lubię takie zabawne animacje, które jednak przekazują pewne prawdy i wartości, którymi warto kierować się w życiu.

    OdpowiedzUsuń
  7. Dosyć tego, że brzmi ciekawie to nominowana do Oscara. Chociaż nie lubię oglądać takich bajek, to chyba się skuszę :)

    OdpowiedzUsuń