piątek, 15 czerwca 2012

grafika
Tytuł: Klub matek swatek
Autor: Ewa Stec
Ilość stron: 400

KMS - czyli tytułowy Klub Matek Swatek. Organizacja założona przez matki, dla matek, które nie chcą by ich dzieci skończyły jako stare panny czy kawalerowie. Tylko nie mylcie jej z organizacją matrymonialną! O nie! Tutaj Panie po prostu pomagają losowi i szczęściu. Nie umawiają dzieci na randki, żeby te się nie zraziły. One układają wydarzenia tak, żeby dzieci same się umówiły na randkę i zakochały w sobie od pierwszego wejrzenia. Tak też jest w przypadku Beaty, która jest mamą Ani. Martwi się o swoją córeczkę i chce dla niej jak najlepiej. W tym celu korzysta z usług KMS! 

Przyznam się od razu i bez bicia! Zazwyczaj nie sięgam po książki naszych polskich autorów. Sama nie wiem dlaczego, zawsze tak po prostu było. Tym razem chciałam się przekonać, czy dobrze robię i czy jest to poprawna postawa, a w dodatku ta książka tak pięknie się do mnie uśmiechała - zaryzykowałam! Czy było warto? Zdecydowanie! Pani Ewa pisze co prawda prostym językiem, ale on do nas przemawia. Od książki nie mogłam się oderwać, tak dobrze się ją czytało. 

grafika
Ewa Stec - ma męża, dwoje nadaktywnych dzieci, niesfornego psa i wygląd nastolatki. Pochodzi z Kęt, skończyła iberystykę w Krakowie. Wyjechała z Polski, żeby poznawać świat i szukać swojego miejsca na ziemi. Zrezygnowała z pracy w londyńskim City, bo chciała zająć się wychowywaniem dzieci i pisaniem. Uwielbia hiszpańskie wino (czerwone), ludzi z poczuciem humoru i książki z happy endem. Takie czyta i tylko takie pisze.

To co w książce jest jak najbardziej na plus to postaci. Każda ma cechy, które wyróżniają ją na tle innych. Pani Ewa stworzyła je w taki sposób, że zawsze wiemy o kim mowa i na pewno się nie pogubimy w tym, kto z kim i o czym rozmawia. Do tego akcja. Z początku sądziłam, że będzie to historia dziewczyny, która nie może ułożyć sobie życia, poznaje fajnego faceta, ale we wszystko strąca się kochana mamusia. W WIELKIM skrócie to może i tak było, ale w rzeczywistości, akcja momentami była naprawdę zawiła. Nie zdawałam sobie sprawy, kto jest tym dobrym, a kto jest tym złym no i wątek z mamusią naprawdę ciekawy.

Podsumowując, jestem jak najbardziej na tak! Książka bardzo mi się podobała, od razu sięgnęłam po jej kontynuację, no i myślę, że przekonam się do polskich autorów i częściej będę sięgać po ich książki ;)


A na koniec chciałabym zaprosić Was na fanpage mojego bloga na facebook'u. Na razie jest tam dość pusto, bo dopiero go założyłam, ale myślę, że to Was nie zrazi. Będę Was informować o nowych postach i konkursach - niedługo zresztą będę jeden organizować, więc serdecznie zapraszam ;)

17 komentarzy:

  1. "Klub Matek Swatek" czytałam już jakiś czas temu. Niestety, oprócz tego, że momentami uśmiałam się i to bardzo, to nic więcej z tej książki nie pamiętam. Ciekawe, czy świadczy to źle o mnie, czy o książce? A tak na poważnie - jest to idealna pozycja na poprawę humoru.

    Profil także już polubiłam :).

    OdpowiedzUsuń
  2. Sporo o tej książce słyszałam, ale dalej nie jestem do niej przekonana. Wesołe książki - jak najbardziej, ale w istnienie wesołych i polskich już zwątpiłam ;)

    Pozdrawiam!

    OdpowiedzUsuń
    Odpowiedzi
    1. Też w nie wątpiłam do czasu, aż przeczytałam tę pozycję ;)

      Usuń
  3. Choć Tobie ta książka się podobała, to ja jednak podziękuję. Jakoś nie za bardzo wpasowuje się w moje gusta :)

    OdpowiedzUsuń
  4. Chętnie bym przeczytała tę książkę. Wiesz, ja do czasu też nie zwracałam uwagi na "polskie" książki, ale teraz wiem, jak wielki błąd robiłam! Teraz bardziej sobie cenię twórczość naszych rodzimych autorów od każdej innej.

    OdpowiedzUsuń
  5. Po tej recenzji bardzo chętnie ;)

    OdpowiedzUsuń
  6. Nie byłam przekonana, nie moja tematyka, jednak możliwe, że kiedyś sięgnę.

    OdpowiedzUsuń
  7. zapowiada się naprawdę sympatyczna lektura :-)

    OdpowiedzUsuń
  8. Od dawna miałam w planach tę pozycję, a Twoja recenzja dodatkowo mnie zachęciła ! :)
    http://ksiazka-na-kazdy-dzien.blogspot.com/

    OdpowiedzUsuń
  9. Podobnie jak ty podchodzę dośc sceptycznie do książek polskich autorów. Dlatego KMS był dla mnie całkiem miłym zaskoczeniem. Dowcipna, lekka i napisana prostym językiem. To to czego potrzeba na wieczór po męczącym dniu ;) Pozdrawiam serdecznie!

    OdpowiedzUsuń
  10. Jedna z moich ulubionych ... trochę humoru, kryminału i miłości :)

    OdpowiedzUsuń
  11. Chciałabym przeczytać! ;D Nie miaalm jeszcze okazji na nią trafić.
    Serdecznie pozdrawiam i zapraszam do mnie:
    http://zirtael-bibliomaniak.blogspot.com/ :))

    OdpowiedzUsuń
  12. o tak, zdecydowanie mi się podoba ;d takie coś mogłoby u mnie w miejscowości działać haha ;)

    OdpowiedzUsuń
  13. Tytuł mówi wszystko i brzmi to trochę jak amerykańska komedia, ale sądze, że ciekawa, amerykańska komedia. :)

    OdpowiedzUsuń
  14. Nie wiem czy to książka w moim guście, ale jak natrafię na nią to na pewno przeczytam.:D

    OdpowiedzUsuń
  15. Do dziś pamiętam jak się zaśmiewałam w trakcie czytania ;)

    OdpowiedzUsuń