Tytuł: Ludzie na walizkach
Autor: Szymon HołowniaWydawca: ZnakIlość stron: 152
Już od jakiegoś czasu miałam ochotę sięgnąć po książkę Szymona Hołowni, ale zawsze coś stawało mi na drodze. Nigdy nie nadarzyła się szczególna okazja, ale pamiętałam o nich. Jakiś czas temu udało mi się wymienić książkę właśnie na "Ludzi na walizkach" i na własnej skórze mogłam sprawdzić, czy twórczość prowadzącego Mam Talent jest dla mnie, czy lepiej sobie odpuścić ;)
"Ludzie na walizkach" to zbiór rozmów przeprowadzonych podczas programu prowadzonego przez Szymona. Są to osoby, które dotknęła choroba bezpośrednio, bądź chore były ich dzieci czy bliscy, bądź osoby, które starają się te choroby zwalczać. Są to ludzie, których "wypadek albo los doprowadziły na granicę życia i śmierci." Szymon Hołownia próbuje się dowiedzieć jak doświadczenia, które ich spotkały wpłynęły na ich życie. Czy z miejsca, w którym zostali postawieni, patrzy się na wszystko inaczej, czy dostrzega się inne rzeczy niż w sytuacji niezagrażającej nikomu.
Najważniejszym pytaniem było to, dotyczące wiary. Niełatwo jest wierzyć i wytrwać w wierze, kiedy grunt usuwa nam się spod nóg. Dla osób, które nie doświadczyły cierpienia, wiara istnieje bądź nie. Jest silniejsza bądź słabsza. U osób, które go doświadczyły jest to sprawdzian ich wiary. Próba przetrwania. To, co im się przytrafiło mogło spotkać każdego innego. Spotkało jednak ich. Z lektury tej książki, dowiemy się, jak ludzie postawieni na krawędzi radzą sobie z życiem i jak próbują wybrnąć z sytuacji, która teoretycznie wyjścia nie ma.
"Wśród bohaterów książki znaleźli się nie tylko pacjenci i ludzie chorzy, ale również ich najbliżsi oraz lekarze zmagający się na co dzień w życiu zawodowym z ludzkim bólem. O dramatycznych wyborach, z jakimi przyszło im się zmierzyć, opowiadają jednak bez ckliwości, za to z ogromnym dystansem i mądrością."
"Ludzie na walizkach" mną wstrząsnęła. Spodziewałam się trudnej lektury, ale mimo wszystko zostałam zaskoczona. Jestem osobą, która nie przeżyła na razie żadnej życiowej tragedii, świat mi się nie zawalił. W porównaniu do ludzi przedstawionych w książce, czasami czułam się, jak osoba zamknięta w bańce mydlanej, która zupełnie inaczej patrzy na rzeczywistość, dla której świat jest cudownym miejscem a w rzeczywistości jest pełen ludzkich tragedii. Z jednej strony tak jest, z drugiej to kolej życia.
Jak najbardziej polecam tę książkę! Odradzam ją jednak osobom szczególnie wrażliwym na ludzki los i biorącym wszystko do siebie. Warto mieć trzeźwy pogląd na rzeczywistość i od czasu do czasu uświadomić sobie, że świat nie zawsze jest tak cudownym miejscem jak nam się wydaje, ale nie można też popadać w skrajności i załamywać się tylko dlatego, że uświadomimy sobie, że podobne historie mogą dotknąć również nas. Bądźmy świadomi tego, co może nas spotkać, ale żyjmy normalnie, ciesząc się każdym dniem!
Szymon Hołownia chyba nie prowadzi X Factor, On prowadzi z Prokopem "Mam talent", jeśli mnie pamięć nie myli ;)Cieszę się, że sięgnęłaś po tę książkę, mną ona również wstrząsnęła. Lubię lektury, które zmieniają perspektywę spojrzenia na życie, ta do nich należy. Pozdrawiam :)
OdpowiedzUsuńBardzo dobre spostrzeżenie! Pomyliłam te dwa programy, chociaż cały czas myślałam właśnie o Mam Talent ;) Dzięki za zwrócenie uwagi ;D
UsuńTeż lubię takie lektury. Co prawda niezbyt często, żeby nie zmienić całkowicie postrzegania świata i nie zamknąć się w czterech ścianach, ale raz na jakiś czas warto po tego typu książki sięgać.
Uwielbiam Hołownię i zawsze chętnie sięgam po jego tytuły - uważam, że to naprawdę niesamowity, inteligentny człowiek!
OdpowiedzUsuńCzytałam i zrobiła na mnie duże wrażenie. Zapraszam na nowy wpis.
OdpowiedzUsuńMam za sobą "Ludzie na walizkach. Nowe historie", które zachwyciły mnie i sprawiły, że nie mogę doczekać się, kiedy sięgnę po tę pozycję! :)
OdpowiedzUsuńJakoś nie mam na nią ochoty:) Szymona tak średnio lubię..
OdpowiedzUsuńTeż już od jakiegoś czasu przymierzam się do książek tego pana i bardzo chciałabym wreszcie znaleźć na nie czas. Tutaj podoba mi się to, że autor oprócz wspominania o cierpieniu, pokazuje też, jak wpływa ono na wiarę.
OdpowiedzUsuńBrzmi bardzo interesująco. Szczerze mówiąc, nie spodziewałam się takiej tematyki po Hołowni, ale wydaje mi się, że rzeczywiście może to być bardzo dobra książka!
OdpowiedzUsuńPirewsza i druga część są bardzo wzruszające, płakałam jak bóbr na nich...
OdpowiedzUsuńŚwietna recenzja, pewnie się skuszę:)
OdpowiedzUsuńChętnie poznałabym pana Hołownię od tej bardziej literackiej strony. Może mi również przypadnie do gustu ;)
OdpowiedzUsuńJa również chciałabym wreszcie przeczytać coś Hołowni :) I do tej książki najbardziej mnie ciągnie.
OdpowiedzUsuńJa Hołowni nigdy nie czytałam, bo zawsze miałam wątpliwości, czy mi podejdzie. Może jednak spróbuję.
OdpowiedzUsuńMam za sobą "Tabletki z krzyżykiem". Tą książkę również mam w planach czytelniczych:)
OdpowiedzUsuńPozdrawiam:)