Tytuł: Nietykalni
Reżyseria: Olivier Nakache, Eric Toledano
Produkcja: Francja
Gatunek: Dramat, Komedia
Czas trwania: 1 godz. 52 min.
Dzisiaj będzie filmowo. Długo się zastanawiałam, czy pisać jedynie o książkach czy o tym i o tym. Chciałabym żebyście po części i Wy mieli na to wpływ, więc proszę o opinię w komentarzach. Jeżeli chodzi o mnie to myślę, że będę pisać głównie o książkach i jedynie co jakiś czas zamieszczać recenzje filmów, które mnie zachwyciły jak w tym przypadku Nietykalni.
Film ukazuje zderzenie się dwóch światów. Philippe - niepełnosprawny dżentelmen kochający się w muzyce klasycznej. Bogaty, dystyngowany, cierpiący. Z jednej strony chce żyć pełnią życia, z drugiej stawia przed sobą mur. Z innej bajki pochodzi Driss - chuligan, dziecko ulicy, które nie stroni od używek. Zaraz po wyjściu z więzienia "szuka pracy". Trafia na rozmowę o pracę jako pomocnik Philippe'a. I tak krzyżują się ich drogi.
Film zbiera coraz więcej pozytywnych opinii zarówno w Polsce jak i na świecie. Przyznam szczerze, że zazwyczaj nie sięgam po tego rodzaju kino, jednak tym razem się skusiłam - i nie żałuję! Film obejrzałam przed premierą w Polsce. Dałam mu szansę, chociaż spodziewałam się wyłączyć go po jakiś 15 minutach. Nawet nie wiecie jak bardzo się pomyliłam. Film mnie porwał już od początku, nie mogłam się od niego oderwać a niestety musiałam z powodu zajęć z angielskiego, ale jak tylko się skończyły wróciłam przed ekran monitora. Historia ujęła moje serce i myślę, że pozostanie w mojej pamięci na długi czas. Dawno nie widziałam tak dobrego filmu, który wzbudziłby we mnie aż tyle emocji.
Nasze społeczeństwo zazwyczaj lituje się nad osobami niepełnosprawnymi, stara się ich nie ranić, uważać na słowa. Driss na pewno do nich nie należy. Traktuje swojego podopiecznego jak każdego innego na świecie, a nawet potrafi go wyśmiewać. Oczywiście nie mówię, że następnym razem jak spotkamy osobę na wózku na ulicy to mamy ją wyśmiać, bo oczywiście nie powinniśmy tak robić. W tym przypadku, Driss pokazał Philipp'owi świat, którego nie znał, otworzył przed nim wiele nowych drzwi i pokazał, że można żyć inaczej - a przy okazji naprawdę go uszczęśliwił!
Wiem, że wielu z Was mimo wszystko nie lubi takich filmów i nawet moja opinia ich nie przekona, ale myślę, że warto poświęcić te dwie godzinki i obejrzeć coś wartościowego, coś co nas poruszy i zapadnie nam w pamięć na długi czas, odrzucając na bok kolejną hollywood'zkiej papkę, którą dzisiejsze kino karmi nas na co dzień.
Film ukazuje zderzenie się dwóch światów. Philippe - niepełnosprawny dżentelmen kochający się w muzyce klasycznej. Bogaty, dystyngowany, cierpiący. Z jednej strony chce żyć pełnią życia, z drugiej stawia przed sobą mur. Z innej bajki pochodzi Driss - chuligan, dziecko ulicy, które nie stroni od używek. Zaraz po wyjściu z więzienia "szuka pracy". Trafia na rozmowę o pracę jako pomocnik Philippe'a. I tak krzyżują się ich drogi.
Film zbiera coraz więcej pozytywnych opinii zarówno w Polsce jak i na świecie. Przyznam szczerze, że zazwyczaj nie sięgam po tego rodzaju kino, jednak tym razem się skusiłam - i nie żałuję! Film obejrzałam przed premierą w Polsce. Dałam mu szansę, chociaż spodziewałam się wyłączyć go po jakiś 15 minutach. Nawet nie wiecie jak bardzo się pomyliłam. Film mnie porwał już od początku, nie mogłam się od niego oderwać a niestety musiałam z powodu zajęć z angielskiego, ale jak tylko się skończyły wróciłam przed ekran monitora. Historia ujęła moje serce i myślę, że pozostanie w mojej pamięci na długi czas. Dawno nie widziałam tak dobrego filmu, który wzbudziłby we mnie aż tyle emocji.
Nasze społeczeństwo zazwyczaj lituje się nad osobami niepełnosprawnymi, stara się ich nie ranić, uważać na słowa. Driss na pewno do nich nie należy. Traktuje swojego podopiecznego jak każdego innego na świecie, a nawet potrafi go wyśmiewać. Oczywiście nie mówię, że następnym razem jak spotkamy osobę na wózku na ulicy to mamy ją wyśmiać, bo oczywiście nie powinniśmy tak robić. W tym przypadku, Driss pokazał Philipp'owi świat, którego nie znał, otworzył przed nim wiele nowych drzwi i pokazał, że można żyć inaczej - a przy okazji naprawdę go uszczęśliwił!
Wiem, że wielu z Was mimo wszystko nie lubi takich filmów i nawet moja opinia ich nie przekona, ale myślę, że warto poświęcić te dwie godzinki i obejrzeć coś wartościowego, coś co nas poruszy i zapadnie nam w pamięć na długi czas, odrzucając na bok kolejną hollywood'zkiej papkę, którą dzisiejsze kino karmi nas na co dzień.
Ja osobiście jestem za tym, że i filmy i książki można recenzować. Sama jednak nie czuję się na siłach by pisać o kinie.
OdpowiedzUsuńPrzyznam szczerze, że filmu o którym piszesz nie oglądałam, ale bardzo chętnie to zmienię w najbliższym czasie :)
Bardzo ciekawy film. Premiera już była?
OdpowiedzUsuńZ ciekawości aż sprawdziłam, bo nawet nie wiedziałam, to tak! Premiera była wczoraj ;)
UsuńPlanuję wpaść na to do kina :)
OdpowiedzUsuńNaprawdę warto :)
UsuńTen film polecil mi moj najmlodszy szwagier. on sam wybral sie na niego do kina ze swoim przyjacielem, ktory od dziecka skazany jest na wozek. obaj zasmiewali sie do lez. tak sobie mysle, ze wiele osob, ktore byly na tym seansie, po raz pierwszy zobaczyly w tym niepelnosprawnym chlopaku normalnego czlowieka... sam film jest naprawde swietny, juz dawno nie bylo w tym temacie filmu o tak zdrowym podejsciu do sprawy. ze swojej strony rowniez polecam ;-)
OdpowiedzUsuńTo też fajnie, że ten kolega potrafił się na takim filmie śmiać ;) Cieszę się, że podzielasz moje zdanie ;)
UsuńOd dawna mam na oku tę produkcje, jak znajdę czas, to z przyjemnością się wybiorę.
OdpowiedzUsuńJak najbardziej warto, więc czas musi się znaleźć jak najszybciej! :)
UsuńFilm zapowiada się ciekawie, więc spytam tylko, czy może wiesz, kiedy będzie premiera?
OdpowiedzUsuńJak już pisałam w odpowiedzi wyżej, premiera w naszych kinach odbyła się wczoraj ;)
UsuńWidziałam i także mam zamiar napisać na temat tego filmu recenzję, ponieważ jest cudowny. :)
OdpowiedzUsuńCieszę się, że masz to samo zdanie co ja ;)
UsuńFilm może i dobry, ale jak dla mnie za bardzo realistyczny. Taki historie przeżywam psychicznie i na ogół omijam wielkim łukiem. pozdrawiam.
OdpowiedzUsuńRównież je przeżywam i to jest dla mnie cudowne. Oczywiście nie obrzucam się tego typu produkcjami, bo bym chyba padła od nadmiaru wrażeń, ale raz na jakiś czas można sobie zafundować tego typu kino ;]
Usuńskoro zapada w pamięć to znaczy, że warto obejrzeć :)
OdpowiedzUsuńOjjj warto ;)
UsuńŻyciowy film a takie bardzo sobie cenię. Muszę go obejrzeć:))
OdpowiedzUsuńMoja koleżanka na tym filmie była i mówiła, że świetny :) Także ja w jakąś środę również się wybiorę :)
OdpowiedzUsuńWczoraj sięgnęłam po ten film i również stwierdzam, że jest bardzo dobry i naprawdę warty obejrzenia. :)
OdpowiedzUsuń