Tytuł: Blondynka w Amazonii
Autor: Beata Pawlikowska
Wydawca: G+J
Ilość stron: 96
Kolejna króciutka książka - zupełnie jak "Szwecja" Piotra Kraśko. Przebrnęłam przez nią bardzo szybko. Muszę przyznać, że 96 stron z czego połowa to zdjęcia i rysunki to naprawdę niewielka objętość, żeby opowiedzieć o czymkolwiek, a tym bardziej o Amazonii. Dlatego też do książki podeszłam z pewnym dystansem i rezerwą.
Absolutnie książek zarówno Pani Pawlikowskiej jak i Pana Kraśko nie można traktować jako przewodniki czy książki z których dowiemy się nie wiadomo czego na tematu kraju, miasta czy miejsca, które nas interesuje. Tutaj musimy nastawić się na ciekawostki - tylko i wyłącznie. Chociaż muszę przyznać, że są one naprawdę fajnie dobrane. Czytelnik na pewno się nie nudzi przy tej lekturze, może dowiedzieć się wielu ciekawych rzeczy na temat odległych i nieznanych mu miejsc, a także wczuć się w dane miejsce i daną sytuację.
Jeżeli nie straszne Wam historie o spożywaniu mrówek, o niebezpieczeństwie pływania w Amazonce i oddawania przez Panów moczu do rzeki czy konieczności "zamieniania się w drzewo" w wielu sytuacjach, myślę że książka powinna Wam się spodobać. Często humorystyczne nastawienie autorki sprawia, że straszne rzeczy wydają nam się mniej straszne, a dodatkowe obrazki na co drugiej stronie nie dość, że pozytywnie wpływają na wyobraźnię, to zdecydowanie poprawiają humor.
Nie mogę się jakoś przekonać :)
OdpowiedzUsuńOj raczej nie dla mnie, niestety.
OdpowiedzUsuń:) Kraśko czytałam USA,a Pawlikowskiej to już parę :) zawsze się przy nich dobrze bawię, i narzekam, że są zdecydowanie za krótkie, przecież podróże to taki temat obszerny...
OdpowiedzUsuńPrzyznam szczerze, że ja nie przepadam za takimi książkami podróżniczymi. Więc raczej spasuję.
OdpowiedzUsuńKsiążki Beaty Pawlikowskiej według mnie są świetnie, na tą już od dawna mam ochotę.
OdpowiedzUsuńBrzmi bardzo ciekawie i chyba nic się nie stanie jeśli poświęcę chwilkę na te kilka stron :D
OdpowiedzUsuńNie lubie Pawlikowskiej jako pisarki, za to bardzo przyjemnie słucha się jej w radio w niedziele; fajnie opowiada. Jako lektorka filmów przyrodniczych też nie brzmi nieźle.
OdpowiedzUsuńLubie kiążki Wojciecha Cejrowskiego:)) Tak również może być ciekawa:))
OdpowiedzUsuńChciałabym przeczytać, ale na razie się powstrzymam. Przy wolniejszej chwili raczej sięgnę po którąś z ksiazek pani Pawlikowskiej, bo duzo dobrego o nich słyszałam. Dodaje Twój blog do obserwowanych, świetne recenzje.
OdpowiedzUsuńUwielbiam książki o podróżowaniu, gdyż uwielbiam to robić. Książki Cejrowskiego mnie zauroczyły, więc chętnie zapoznam się z powieściami pani Pawlikowskiej. A nuż mi się spodobają?!
OdpowiedzUsuńNie czytałem książek tej autorki, ale w końcu musiałbym to zrobić, chociaż mrówki nie są najlepszą perspektywą jak dla mnie. :)
OdpowiedzUsuńJeszcze nic Pawlikowskiej nie czytałam, ale chciałabym to zmienić :D
OdpowiedzUsuńBeata Pawlikowska to moja ulubiona autorka :) Rzeczywiście z tych pozycji nie można się za wiele dowiedzieć, ale autorka wydała też sporo książek większej objętości :)
OdpowiedzUsuńDzisiaj jest premiera "Blondynki w Chinach" :)
Pozdrawiam
Nie wiem czemu, nie przepadam za Pawlikowską. Tak, jej książki czyta się przyjemnie, ale coś w samej autorce sprawia, że raczej po nie nie sięgam. Niemniej jeśli ktoś lubi takie wspomnienia z podróży, to czemu nie, warto po Pawlikowską sięgnąć:)
OdpowiedzUsuń