Tytuł: Nadciąga burza
Autor: Robin BridgesWydawca: Fabryka SłówIlość stron: 380Książkę można nabyć w księgarni Gandalf
„Nadciąga
burza” to pierwszy tom trylogii o Katerinie. Robin Bridges przenosi nas do
Rosji z 1888r. a konkretnie do Petersburga. Młodziutka księżniczka Oldenburga
uczęszcza do szkoły w Smolnym. Uczy się języka francuskiego, tańca no i
oczywiście wszelkich zachowań jakie ją obowiązują. Jako mała dziewczynka była
świadkiem seansu spirytystycznego a niedługo potem ożywiła ropuchę – wtedy postanowiła,
że nigdy więcej czegoś takiego nie zrobi. Kiedy ma już siedemnaście lat, jej
sekret, który nazywa klątwą, coraz bardziej jej ciąży i z dnia na dzień staje
się coraz bardziej niebezpieczny. Mimo, że księżniczka nie chce korzystać ze
swoich umiejętności ożywiania zmarłych i próbuje o nich zapomnieć, inni go
zauważają i chcą wyciągnąć dla siebie jak najwięcej. Katerina Aleksandrowna nie
wie komu ufać, bo każdy działa w swoim interesie a nadchodzi czas decyzji i
walki. Za kim się opowie, komu powierzy swoje serce? Do wyboru ma chłodnego,
opanowanego aczkolwiek interesującego carewicza Jurija, bądź zabójczo
przystojnego księcia Daniła z przerażającej ją Czarnogóry.
Jeżeli chodzi
o mnie, nigdy mnie do Rosji nie ciągnęło. Zawsze zostawałam z dala od języka
rosyjskiego a także od kraju i jego kultury. Postanowiłam jednak sięgnąć po tę
książkę i spojrzeć na ten kraj z zupełnie innej strony i być może bardziej się
do niego przekonać. Zanurzyłam się w świecie książąt, królów i carów, ale też –
czego się kompletnie nie spodziewałam – istot nadprzyrodzonych! Tak, w powieści
tej dużą rolę odgrywają również wampiry, ożywieńcy czy ghule. Nie dajcie się
jednak od razu zwieść słowu wampir! To nie jest kolejna historia z serii
dziewczyna poznała wampira, zakochała się w nim, ale wtrąca się jej przyjaciel
wilkołak, lub brat wampir tego pierwszego wampira ;) To coś zupełnie innego i
myślę, że nawet czytelnicy, którzy mają już serdecznie dość oklepanego tematu,
jakim stały się wampiry, mogą zatracić się w tej powieści.
„Światło przyszło na świat, lecz ludzie
bardziej umiłowali ciemność aniżeli światło:
Bo złe były ich uczynki.”
Ewangelia św. Jana 3,19
Powieść Robin Bridges czyta się jednym tchem. Jest
to niesamowicie wciągająca historia, która kończy się zbyt szybko. Mimo prawie
czterystu stron, miałam ochotę na wiele więcej. Naprawdę poczułam się jak
rosyjska księżniczka ukrywająca swój mroczny dar, która może ocalić wiele
istnień. Polecam tę książkę każdemu bez względu na wiek. Moim zdaniem jest ona
odpowiednia zarówno dla trzynastolatka, dwudziestolatka jak i
czterdziestolatka. Na uwagę zasługuje również przepiękna oprawa graficzna.
Oprócz okładki, która sprawia, że po książkę chce się sięgnąć bez względu na
treść, czeka na nas również piękne wnętrze. Książka zdecydowanie ląduje na
mojej liście bestsellerów i z niecierpliwością czekam na jej kontynuację!
Za książkę serdecznie dziękuję wydawnictwu Fabryka Słów!
Chcę przeczytać, ale na pewno nie w najbliższej przyszłości. Może sięgnę po tę pozycję w przyszłym roku, jeśli rzuci mi się w oczy ;)
OdpowiedzUsuńSłyszałam już o tej książce, ciekawa. Może kiedyś. Pozdrawiam ;)
OdpowiedzUsuńOj mam ochotę na tę książkę :)
OdpowiedzUsuńRosja zawsze wydaje mi się taka zimna, chętnie przeczytałabym tę książkę ;)
OdpowiedzUsuńA mi Rosja od zawsze wydawała się jednym z najciekawszych krajów. Z rozkoszą sięgnęłabym po tę pozycję:)
OdpowiedzUsuńBardzo chcę przeczytać :)
OdpowiedzUsuńJuż gdzieś widziałam recenzję tej książki, w każdym razie mam ja w planach. Pozdrawiam.
OdpowiedzUsuńKsiążkę mam w planach i bardzo mnie do niej ciągnie :) Mam nadzieję dorwać ją jak najszybciej ;)
OdpowiedzUsuńZ chęcią zapoznałbym się z tą pozycją, ale ten wątek ożywiania ludzi trochę mnie odpycha.
OdpowiedzUsuńCzuję, że historia wciągnie mnie w równym stopniu jak Ciebie. Koniecznie muszę się rozejrzeć za tą książką :)
OdpowiedzUsuńBrzmi ciekawie. Przy tegorocznych wakacyjnych temperaturach wyprawa w mroźne rejony Rosji (choćby i tylko za pomocą książki) wydaje się bardzo, ale to bardzo kuszącym pomysłem. Początkowo odrzuciły mnie właśnie wspomniane przez Ciebie wampiry, ale skoro wszystko przedstawione jest nieschematycznie to z chęcią po książkę sięgnę :)
OdpowiedzUsuńogólnie to byłam chętna na lekturę, ale jak poczytałam datę.... Rosja, XIX wiek... zrezygnowałam.
OdpowiedzUsuń