Tytuł: Biała jak mleko, czerwona jak krew
Autor: Alessandro D'Avenia
Wydawca: Znak
Ilość stron: 312
Na pierwszy rzut oka jest to historia jakich wiele. Leo zakochuje się po raz pierwszy i robi wszystko dla tej miłości. Leo jest młodym chłopakiem, który nie boi się wyrazić swojego zdania. Wszystko co go otacza porównuje do kolorów. Miłość jest czerwona a czerwony to jego ulubiony kolor. Najgorsza jest biel. Jeżeli coś jest białe to znaczy, że jest smutne i puste.
Współczesne Love Story. Historia pierwszej miłościAle miłość to coś innego. Miłość nie daje spokoju. Miłość jest bezsenna. Miłość obdarza siłą. Miłość jest szybka. Miłość jest jutrem. Miłość to tsunami. Miłość jest czerwona jak krew.
Historia stworzona przez włoskiego pisarza jest niezwykle poruszająca. Ukazuje ona świat widziany okiem zakochanego nastolatka, który teoretycznie dla swojej miłości jest gotowy poświęcić wszystko, a jednak w kluczowym momencie nie zdaje sprawdzianu stworzonego przez życie. Ucieka od problemu! Zaczyna sam siebie nienawidzić i nie rozumie swojego zachowania. Po czasie jednak wraca, próbuje naprawić to, co zepsuł los, co zepsuł on sam i nadal kocha. Kocha taką miłością, którą każdy chciałby otrzymać. A jednak coś jest nie tak i dopiero jego ukochana Beatrice uświadamia mu, kiedy tak naprawdę świecą mu się oczy!
Pomimo faktu, że to Leo jest tutaj zarówno głównym bohaterem jak i narratorem, inne postaci odgrywają równie ważną rolę. Jego przyjaciółka, z którą jest tak blisko jak z siostrą, ksiądz a nawet nauczyciel filozofii - tzw. Naiwniak. Każda z tych postaci jest inna, każda wnosi inne wartości zarówno do naszego życia jak i życia Leo.
Tej historii na pewno nigdy nie zapomnę, po prostu się nie da! Nie raz i nie dwa z wielką przyjemnością będę do niej wracać. Nie bez powodu podczas czytania płynęły mi łzy po policzkach i ludzie w autobusie dziwnie się na mnie patrzyli ;) Cieszę się, że skusiłam się na tę pozycję i wypożyczyłam ją z biblioteki, bo zapewniła mi fantastyczne chwile i uświadomiła wiele ważnych rzeczy. Myślę, że każdy znajdzie w niej coś co go poruszy i każdy wyniesie z niej coś dla siebie.
Zgadzam się, ze o książce nie da się zapomnieć. Wywarła na mnie ogromne wrażenie,nawet ostatnio zakupiłam ją w prezencie urodzinowym dla przyjaciółki, bo uważam, że warto ją przeczytać :D Pozdrawiam
OdpowiedzUsuńChce ją przeczytac i mam nadzieję ze niedługo się to uda. :))
OdpowiedzUsuńCzeka na półce na swoją kolej, niestety przez brak czasu i goniące terminy w bibliotekach jeszcze się za nią nie wzięłam. Mam jednak szczerą nadzieję, że jak najszybciej nadrobię zaległości.
OdpowiedzUsuńMam ją na półce, ale nie wiem, kiedy się zabiorę :/
OdpowiedzUsuńWięc nie pozostaje mi nic innego jak pojechać do księgarni :)
OdpowiedzUsuńPozdrawiam!
Książka jeszcze przede mną, i widzę, że warto po nią sięgnąć. :)
OdpowiedzUsuńKsiążka może i ciekawa, ale nie wydaje mi się, żeby była jakaś pozycja lepsza od "Love Story" czy na takim samym poziomie.
OdpowiedzUsuńHistoria może i niewymyślna, napisana prostym językiem, ale jest tak piękna i szczera, przepełniona emocjami, że trudno do niej nie wracać. Też nad nią płakałam, tylko w pociągu.
OdpowiedzUsuńPozdrawiam:)
Widzę, że będę musiała się po nią udać do księgarni :D
OdpowiedzUsuńHmm, raczej nie będę miała możliwości po nią sięgnąć, a szkoda :(
OdpowiedzUsuńBardzo chcę przeczytać tą książkę:)
OdpowiedzUsuńCałym sercem uwielbiam tę książkę, oby więcej takich !
OdpowiedzUsuńJaka cudna okładka!!!
OdpowiedzUsuńSkoro tak dobrze oceniasz, to chyba się skuszę. Prawie zapomniałam, że mam ją gdzieś w moim czytniku...
OdpowiedzUsuńA ja cieszę się, że moją ulubioną książkę zeszłego roku odebrałaś tak dobrze. Na mnie też zrobiła ogromne wrażenie i rzeczywiście zapada w pamięć.
OdpowiedzUsuń