poniedziałek, 28 maja 2012

grafika
Tytuł: Poza horyzonty
Autor: Jaś Mela
Wydawca: G+J
Ilość stron: 192

Kojarzycie Jaśka? Ja jak zobaczyłam książkę na półce w sklepie nie wiedziałam dokładnie kim jest, ale coś mi świtało w głowie. Dla tych co nie wiedzą: 10 lat temu przez jego ciało przepłynęło 15 tysięcy volt. W tym wypadku stracił prawe przedramię i lewą nogę. Od tego czasu zobaczył wiele przepięknych miejsc, odbył niesamowicie wymagające wyprawy i zaczął pomagać innym. Niestety nie od początku był pełen nadziei i samozaparcia...
"Życie jest cudem. Zawsze. Nawet, gdy jest cholernie trudne. Ja straciłem bardzo wiele. Oglądałem pożar rodzinnego domu, młodszy brat utonął na moich oczach, a ja sam w wypadku straciłem rękę i nogę. Niby wiele straciłem, ale zyskałem dużo więcej i uważam się za szczęściarza. Staram się doceniać to, co mam, a mam piękne życie. Tak chcę je widzieć i tego życzę każdemu z Was. Każdy sam decyduje o kolorach swojego życia, każdy ma paletę farb. Polecam kolor niebieski. Ta książka to zbiór kolorów, które widziałem w życiu. Czasem wydawało mi się, że to same szarości. A teraz? Sami zobaczcie".

Książka mnie po prostu oczarowała. Sięgając po nią myślałam, że będzie to idealna historia chłopaka, który wiele przeszedł, ale nie chce o tym pisać i skupia się na tej pozytywnej stronie życia. Myślałam, że będą to puste słowa nakłaniające ludzi, którzy są niepełnosprawni do wzięcia się za siebie i ruszenia ze swoim życiem naprzód. Na szczęście miło się rozczarowałam!

Jaś zaczyna pisać o wydarzeniach jeszcze sprzed wypadku. Przedstawia siebie jako nastolatka - jaki był on sam i jaki był jego sposób myślenia, czyli "zbuntowany nastolatek, który - podobnie jak wielu chłopaków w jego wieku - wierzył, że wie o życiu już wszystko." Opowiada on o wypadku, o tym co działo się w czasie pobytu w szpitalu, o swojej rodzinie i o nim samym. Nie ukrywa przed nami swoich czarnych myśli z czego strasznie się ucieszyłam, bo chyba nikt nie uwierzy, że osoba, która odniosła takie obrażenia ma non stop uśmiech na twarzy i nie przechodzi chwil załamania. Jasiek nie miał ochoty na nic, można nawet powiedzieć, że się poddał. Na szczęście na jego drodze stanął Marek Kamiński, który wszystko odmienił.

Książka jest jak najbardziej warta polecenia. Cieszę się, że miałam okazję ją przeczytać i pewnie jeszcze nie raz to zrobię! Buduje, motywuje i pokazuje, że nie mamy granic. Jeżeli chcemy coś osiągnąć, to ciężką pracą dotrzemy do celu. Niesie piękne przesłania zarówno dla ludzi niepełnosprawnych jak i tych pozornie pełnosprawnych, którzy mimo że mają więcej możliwości zachowują się jakby nie mogli zrobić nic i wiecznie narzekają. Jeżeli zobaczycie tę książkę w bibliotece - nie wahajcie się, żeby ją wypożyczyć, tak samo na półce w sklepie - od razu ją kupcie, bo naprawdę warto! To jest jedna z najbardziej wartościowych pozycji w mojej całej biblioteczce i ciężko będzie, żeby jakakolwiek inna pozycja przebiła książkę Jaśka!

7 komentarzy:

  1. Przeczytam - na pewno. :) Lubię tego typu książki a o historii Jasia Meli już słyszałam wiele i podziwiam go za to, że jednak się nie poddał. :)

    OdpowiedzUsuń
  2. Ciekawie, więc kto wie, kto wie :)

    OdpowiedzUsuń
  3. To bardzo ciekawy i wartościowy człowiek - kiedyś interesowały mnie jego losy - dużo o nim mówiono - czytałam wywiady - chętnie przeczytam :)

    OdpowiedzUsuń
  4. Jeśli wpadnie mi w ręce, to chętnie przeczytam ;)

    OdpowiedzUsuń
  5. Pamiętam historię tego chłopaka - zawsze podziwiałam i jego wytrwałość, i dobro Kamińskiego, i pomocną dłoń wyciągniętą przez wielu przypadkowych ludzi. Myślę, że znalazłabym w tej książce sporo dla siebie, cieszę się, że tak dobrze ją odebrałaś.

    OdpowiedzUsuń
  6. Słyszałem o tym chłopaku, ale nie miałem styczności z jego książkami i widzę, że warto to zmienić.

    OdpowiedzUsuń
  7. słyszałam o Jaśku ;) początkowo jakoś nie nastrajałam si pozytywnie do tej pozycji, ale Twoja recenzja zdecydowanie mnie zachęciła ;)

    OdpowiedzUsuń