sobota, 9 czerwca 2012

grafika
Tytuł: Trucicielka
Autor: Eric-Emmanuel Schmitt
Wydawca: Znak
Ilość stron: 240

Rodzaj zaburzeń lękowych, wyrażający się występowaniem irracjonalnych myśli i impulsów, którym towarzyszy przekonanie o ich niedorzeczności i chęć uwolnienia się od nich. To według definicji wikipedii jest obsesja. Dlaczego o tym wspominam? To obsesja jest  głównym wątkiem książki Schmitta. Autor ukazuje jak łatwo jedna myśl może zawładnąć życiem człowieka i nim kierować. Obsesja towarzyszy wszystkim przedstawionym w tej pozycji bohaterom. Marie, która oskarżona została o zabicie swoich trzech mężów, Gregowi, który dowiaduje się o śmierci jednej ze swoich córek, Axelowi, który pragnie zemsty oraz Henriemu, mężowi Catherine, prezydentowi Francji. 

Autor rewelacyjnie ukazuje nam losy wszystkich bohaterów, przedstawia ich życie, żebyśmy wiedzieli jak ono wygląda oraz problem, z którym każdy z bohaterów się zmaga. Problem, który wywołuje myśl, która kiełkuje, krąży w ich głowach, która rośnie i zadomawia się w ich głowach i nie daje spokoju. Myśl, która po czasie włada ich ciałem.


Na uwagę zasługuje na pewno okładka książki. Przyznam, że kobieta na okładce przyciągnęła mnie hipnotyzujących spojrzeniem z czego bardzo się cieszę, bo było warto. Muszę też wspomnieć, że książka otrzymała najważniejszą francuską nagrodę literacką Le Prix Goncourt de la Nouvelle 2010. I ostatnia rzecz, która mi się spodobała, to pamiętnik autora zamieszczony na końcu książki. Dowiadujemy się z niego o kulisach powstawania opowiadań - naprawdę ciekawy dodatek.

25 komentarzy:

  1. Zdjęcie na okładce faktycznie hipnotyzujące. Po książkę jednak raczej nie sięgnę. Po pierwsze mam zbytu dużo innych książek do czytania, a po drugie nie przepadam za tym autorem.
    Pozdrawiam!

    OdpowiedzUsuń
  2. Jest to książka, którą pragnę mieć na swojej półce. <3

    OdpowiedzUsuń
  3. Wiele dobrego słyszałam o książce, więc nie mogę sobie odpuścić przyjemności przeczytania jej :)
    Pozdrawiam!

    OdpowiedzUsuń
  4. pierwszy raz słyszę o tej książce, ale zdaje się być wartą uwagi pozycją
    pozdrawiam

    OdpowiedzUsuń
  5. Muszę w końcu zapoznać się z innymi książkami Schmitta, bo znam tylko "Oskara i panią Różę" :)

    OdpowiedzUsuń
  6. Hmm, sama nie wiem, chociaż pewnie i tak się skuszę ;)

    OdpowiedzUsuń
  7. Jak uwielbiam Schmitta, tak "Trucicielka" bardzo mnie rozczarowała. Jestem ciekawa i pełna obaw zarazem, jak przedstawiają się książki po "Trucicielce" - "Kiki van Beethoven" i "Kobieta w lustrze".

    OdpowiedzUsuń
    Odpowiedzi
    1. Niedługo skończę Kiki i dam znać co o niej sądzę ;) Mi Trucicielka się spodobała ;)

      Usuń
  8. Uwielbiam tę książkę, ale uważam, że na największe uznanie zasługuje to opowiadanie o Axelu - jest świetne

    OdpowiedzUsuń
  9. Książki Schmitta albo bardzo mi się podobają, albo są wręcz przeciwnie. W każdym razie Trucicielkę planuję ;)

    OdpowiedzUsuń
  10. Bardzo mi się ta książka podobała :> zresztą Schmitt jest takim autorem, który bardzo do mnie przemawia ^^

    OdpowiedzUsuń
  11. Chciałabym przeczytać tę książkę, przepadam za powieściami Schmitta, jednak w tej chwili poluję na "Przypadek Adolfa H." - już prawie go mam ;)
    Pozdrawiam!

    OdpowiedzUsuń
    Odpowiedzi
    1. "Przypadek Adolfa H." to książka, o której nie umiem powiedzieć, czy jej nie lubię czy wręcz uwielbiam;P Ale polowania na pewno jest warta;)

      Usuń
  12. Uwielbiam Schmitta i jego twórczość - od dawna pluję sobie w brodę, że jeszcze nie dorwałam Trucicielki, nie wspominając nawet o jego najnowszej książce ;) Trzeba nadrobić zaległości ;)

    OdpowiedzUsuń
  13. Widzę, że świetnie Ci idzie w publikowaniu komentarzy "kopiuj-wklej" :]

    OdpowiedzUsuń
  14. Zamierzam przeczytać tą i inne książki Schmitta, ponieważ spodobał mi się "Oskar i pani Róża" autorstwa tego pisarza :)

    OdpowiedzUsuń
  15. Od dłuższego czasu zamierzam sięgnąć po tą lekturę, a twoja recenzja dodatkowo mnie zachęciła :)
    dodaję do obserwatorów i zapraszam do mnie :
    http://ksiazka-na-kazdy-dzien.blogspot.com/

    OdpowiedzUsuń
  16. Czytałam, czytałam ;) po otwarciu książki byłam w szoku, że tam znajduje się kilka opowiadań ;) ale jak dla mnie świetna pozycja.

    OdpowiedzUsuń
  17. "Trucicielka" czeka na półce, a takie entuzjastyczne recenzje przenoszą ją powoli do kategorii pozycji priorytetowych;) Zresztą Schmitta uwielbiam nie od dziś, więc zbytnio nie trzeba mnie namawiać.

    Pozdrawiam i zapraszam!:)

    OdpowiedzUsuń
  18. Uwielbiam tę książkę ! Przeczytałam ją praktycznie jednym tchem.
    W ogóle Schmitt to jeden z moich ulubionych autorów. Nie trafiłam jeszcze na jego książkę, która by mi się nie spodobała.
    P.S Okropnie się wkręciłam w twojego bloga, teraz się za książki nie wypłacę ;)

    OdpowiedzUsuń
    Odpowiedzi
    1. Hahaha miło mi to słyszeć! Dziękuję za komentarz! :)

      Usuń