sobota, 1 września 2012

grafika
Tytuł: Burgas i Bosman. Psy z "Czarnego Diamentu"
Autor: Jerzy Radomski
Wydawca: Bernardinium
Ilość stron: 216
Książkę można nabyć w księgarni Gandalf
Jako czternastoletni chłopiec Jerzy Radomski marzył, by zobaczyć morze. Za zarobione wtedy pieniądze kupił bilet na pociąg i pojechał do Gdyni. Kiedy zobaczył morze zaparło mu dech w piersi. Wziął wtedy w nim swoją pierwszą kąpiel. Tamten czas zaowocował pięćdziesięcioma latami spędzonymi na wodzie. W latach 1978-2010 odbył najdłuższy rejs w historii polskiego żeglarstwa. 

Przez te wszystkie lata Jerzy Radomski przepłynął 240 500 mil morskich, odwiedził 82 państwa oraz 449 portów. W czasie tej przygody towarzyszyli mu przyjaciele - zarówno Ci dwunożni jak i Ci czworonożni: Burgas (1978-1991), pies z Bułgarii oraz Bosman (1990-2009), pies z Południowej Afryki. Zarówno Burgasa jak i Bosmana nie można było pominąć w historii życia Pana Jerzego, ponieważ nie raz ocalili mu skórę, nie raz pocieszali i nie raz rozbawiali - byli przyjaciółmi na śmierć i życie! 

Książka pochłonęła mnie już od pierwszych stron. Pan Jerzy postanowił uwierzyć w siebie, spełnić swoje marzenia i postawić na podróże. To jest to, o czym marzę od dawna i mam nadzieję, że i mi będzie to dane. Może nie na pokładzie żaglowca czy statku, ale tutaj chodzi o samo przesłanie. Nie każdy ma tyle odwagi, by podjąć tego typu wyzwanie, mając przy okazji kochającą rodzinę. To, co zdziwiło mnie najbardziej a przy tym udowodniło, że jak się chce to można, to fakt, że rodzina przetrwała. Dużo czasu spędzali ze sobą, głównie podczas wakacji, Pan Jerzy pojawiał się także w domu na święta i potrafili żyć ze sobą, jakby upływ czasu nic nie zmienił. Jakby mąż, ojciec a później już też dziadek zawsze był na miejscu i nigdy nie zostawił ich na dłuższy czas. Moim zdaniem, to jest najpiękniejsze. 

To, na co chciałabym również zwrócić uwagę, to okładka. Jest skromna, ale moim zdaniem przepiękna. Po tym jak zapoznałam się z tekstem, stwierdziłam że wybrane zdjęcia i cała oprawa są idealne. Oddają klimat książki i ukazują ni mniej ni więcej to, co najważniejsze.

Wiem, że część z Was może odrzucić książkę tylko dlatego, że opowiada o wojażach morskich i dużo mówi o psach Pana Jerzego. Nie zrażajcie się tym jednak. To jest historia życia mężczyzny, który w pewnych kręgach naszej Polskiej kultury stworzył historię. Tytuł ten nie tylko pokazuje jak wygląda życie na morzach i oceanach, ale pokazuje również walkę o marzenia! Jestem pewna, że wielu z nas nie dałoby sobie rady w wielu sytuacjach jakie przeżył autor książki i mogłoby się poddać, zanim przygoda jeszcze by się zaczęła, dlatego dla mnie ta historia jest tak rewelacyjna. Pamiętajcie by zawsze walczyć o marzenia i nie poddawać się, kiedy zaczynamy płynąć pod prąd...

Za możliwość zapoznania się z książką dziękuję serdecznie wydawnictwu Bernardinium:


6 komentarzy:

  1. Pierwszy raz spotykam się z tą książką, ale przekonałaś mnie do niej. Chętnie przeczytam :)

    OdpowiedzUsuń
  2. Niestety ale to nie dla mnie.

    OdpowiedzUsuń
  3. ech, nietstey z tym brakiem odwagi to prawda ;/ ludzie są uwiązani do swoich obowiązków etc. Czas pokaże, czy skuszę się na tą pozycję ;)

    OdpowiedzUsuń
  4. Ja chyba dziękuję. Pozdrawiam :)

    OdpowiedzUsuń
  5. O spełnianiu marzeń zawsze warto czytać :)

    OdpowiedzUsuń
  6. Wojaże morskie wcale mnie nie zniechęcają do tej książki. Z chęcią bym się z nią bliżej zapoznała, skoro twierdzisz, że wciąga od pierwszych stron :)

    OdpowiedzUsuń