Tytuł: Człowiek nietoperz
Autor: Jo NesboWydawca: PublicatIlość stron: 344
Harry Hole jest norweskim policjantem, który
zostaje wysłany do Australii, aby rozwikłać zagadkę tajemniczej śmierci swojej
rodaczki – Inger Holter. Dziewczyna została znaleziona martwa na wybrzeżu.
Policjanci podejrzewają, że najpierw została brutalnie zgwałcona a potem
uduszona. Wszystko wskazuje na to, że trafiła w ręce seryjnego mordercy. Harry
ze swoją zdolnością do łączenia faktów i zauważania tego, co często zostaje
pominięte, ma pomóc australijskiej policji odnaleźć sprawcę.
Harry wraz z miejscowym funkcjonariuszem pracują w
terenie. Wypytują ludzi, szukają powiązań i próbują odnaleźć klucz do
rozwikłania zagadki. Na pierwszy rzut oka wszystko wygląda na to, że morderca
nie ma żadnego klucza wedle którego działa i być może jest to jego jedyna
ofiara. Pojawia się kilku podejrzanych, jednak wszystkie informacje, które
zebrali policjanci w ogóle do siebie nie pasują. Kiedy Harry łączy fakty i
odkrywa prawdę, okazuje się, że może być już za późno…
Szczerze mówiąc, wielką fanka kryminałów to ja nie
jestem. Jestem jednak otwarta na różne gatunki literackie i staram się
wychodzić poza utarte szlaki. Jednym z takich wyskoków poza strefę mojego
czytelniczego komfortu jest właśnie „Człowiek nietoperz”. Postanowiłam dać
szansę norweskiemu pisarzowi, który napisał już kilka tomów przygód Harrego
Hole’a i którego książki, ludzie czytają na całym świecie z wypiekami na
twarzy. Czy się opłaciło? Przeczytajcie sami…
To, co od razu bardzo mi się spodobało, to fakt, że
od samego początku, zostaliśmy wrzuceni w wir wydarzeń. Nie ma przydługich
wstępów, niepotrzebnych opisów, od razu autor wykłada nam kawę na ławę i
dowiadujemy się o morderstwie. To, co mogłoby być we wstępie, czyli historia
głównego bohatera: skąd się wziął w Australii, czemu właściwie on, dlaczego
jest taki a nie inny i tak i tak zostało ujęte na stronach książki, ale Jo
Nesbo nie zrzucił tego wszystkiego na nas w jednej chwili, na samym początku,
co mogłoby potencjalnego czytelnika naprawdę odstraszyć. Dzięki temu, że
Harr’ego poznajemy stopniowo, miałam wrażenie, że jest on chodząca tajemnicą i
za chwilę dowiem się o kolejnym fakcie z jego życia. Wręcz nie mogłam się
doczekać, aż bohater zdradzi coś o sobie.
Dużym plusem jest też miejsce akcji. Australia fascynuje
mnie od dawna i bardzo chciałabym się tam wybrać pewnego dnia. Mimo, że do tej
pory nie miałam okazji tam być, dzięki fantastycznym opisom autora, absolutnie
nie miałam problemu by wyobrazić sobie opisywane miejsca, ludzi i ich
zachowanie. Czasem wręcz miałam wrażenie, że ja już tam byłam i wiem jak to
wszystko wygląda. Bardzo podobały mi się też wszelkie legendy i historie
przytaczane na łamach książki, szczególnie te związane z Aborygenami. Naprawdę
fajny dodatek a nawet ciekawostka do całości lektury.
Akcja książki nie biegnie zbyt szybko, ale nie
wlecze się też jak flaki z olejem. Autor cały czas podtrzymuje napięcie i nasze
zaciekawienie tym, kto jest mordercą i co tak naprawdę wydarzyło się w noc
śmierci Inger Holter. Muszę przyznać, że nie sądziłam, że książka porwie mnie
aż tak bardzo i sprawi, że z ogromną ochotą sięgnę po kolejny tom przygód
Harr’ego Hole’a.
Czy w książce są jakieś minusy? Pewnie są, jednak
cała historia została tak zgrabnie opisana, że absolutnie nic mi nie przeszkadzało.
Mimo tego, że czytałam o morderstwie i to naprawdę brutalnym, czułam się
oderwana od rzeczywistości i naprawdę dobrze spędziłam czas z „Człowiekiem
nietoperzem”. Mam nadzieję, że kolejne
tomy również przypadną mi do gustu, bo jestem pewna, że po nie sięgnę!
Serdecznie polecam fanom kryminałów i nie tylko!
Juz od dawna miałam ochotę na tą książkę. Jednak po przeczytaniu twojej recenzji, wiem to że muszę ją zdobyć. :)
OdpowiedzUsuńNesbo łazi za mną od paru tygodni, nie mam jak zebrać się w sobie aby pójść do księgarni i zakupić :) Wujek kumpla mieszka w Australii i z tego co mi opowiadał, to miejsce jest piękne i jednocześnie niebezpieczne. Warto tam pojechać i odwiedzić, ale mieszkać to chyba za dużo. Tylko ten lot samolotem. To koło 27 godzin z przesiadką :P
OdpowiedzUsuńOdpuszczam, bo to zdecydowanie nie są moje klimaty :) Świetna recenzja ;)
OdpowiedzUsuńKaraluchy, które rozgrywają się w Bangkoku bardzo mi się podobały, ale te książki Nesbo (czytałam dwie), których akcja toczy się w Oslo znudziły mnie, były za ponure przede wszystkim i za wolno wszystko się działo. Jednak Człowieka - nietoperza chcę przeczytać, właśnie ze względu na tę Australię, mam nadzieję, że jest tak dobra jak Karaluchy.
OdpowiedzUsuńTwórczość Jo Nesbo ciągle przede mną, jednak ja lubię czytywać kryminały, thrillery etc., więc książka jak najbardziej dla mnie ;)
OdpowiedzUsuńCzytałam tą pozycję , nie za bardzo mi się spodobała, skandynawskie kryminały to nie moje ulubione dzieła.
OdpowiedzUsuńO Nesbo dużo dobrego słyszałam, ale nie mam kiedy się zabrać za jego książki. Mam nadzieję, że kiedyś jednak nadrobię zaległości :)
OdpowiedzUsuńOj niestety mnie do niej nie ciągnie, ale autora ze słyszenia znam. Wiele dobrego się o nim nasłuchałam ;)
OdpowiedzUsuń