Autor: Fin SzeklaWydawca: BernardiniumIlość stron: 416Książkę można nabyć w księgarni Gandalf
"Jesteś osobą o pogodnym usposobieniu, nie zapomniałeś jeszcze, co to są marzenia, cechuje Cię ciekawość świata, charakterystyczna dla osób młodych duchem, chciałbyś na parę godzin oderwać się od trosk i kłopotów życia codziennego, lubisz wakacje, słońce i morze?" Jeżeli posiadacie przynajmniej jedną z wymienionych cech, według autora jesteście idealnymi odbiorcami książki, która jest opowieścią o kilku urlopowych dniach spędzonych rodzinnie w słonecznym świecie szwedzkich, bałtyckich wysp, które nie przypominają Szwecji, jaką mamy w naszej wyobraźni. Jeżeli jednak nie udało Wam się zaznaczyć żadnej z wyżej wymienionych opcji, mimo wszystko warto udać się w tą książkową wyprawę. Może po niej staniecie się osobą, o której pisał autor.
W głównych rolach występują: Zdzichu czyli Sylwia, Panna Misia czyli Monika, Lenon czyli Tynka czyli Justynka, Gustaw czyli Waldek, Bożena czyli matka karmiąca, Ciocia Dorocia czyli Dorota, Wujek Pioter czyli Piotr oraz Pasażer na gapę o którym sami będziecie musieli przeczytać. Wszystkie wymienione wyżej osoby to członkowie Kluby Wakacyjnej Przygody imienia Piotrusia Pana, podróżujący saabciem, kaszlakiem, rowerami oraz promami. To oni wprowadzają nas w świat Szwedzkich wysp, o których teoretycznie słyszał każdy, ale praktycznie nikt nic nie wie.
Książka ta ma dwa oblicza: prywatno-rozrywkowe oraz naukowo-poznawcze. Już tłumaczę. W tym pierwszym poznajemy historie zabawne, dramatyczne a nawet tragiczne i nieprawdopodobne, dotyczące zwariowanej rodzinki, której członków wymieniłam w poprzednim akapicie. Czytamy o ich historiach związanych z przemieszczaniem się z miejsca na miejsce, nieustannie kończących się zapasach Nutelli, niszczeniu kolejnych ubrań czy zazdrosnych żonach. Drugie oblicze tyczy się poznawania przez nas Szwecji a właściwie jej wysp krok po kroku. Wspaniale opowiadane historie wujka Piotra sprawiają, że nie jest to nudna lektura i mimo, że przeżywałam wakacje razem z Klubem Wakacyjnej Przygody, nie odnosiłam wrażenia, że jest to kolejna lekcja historii z której mam ochotę uciec, żeby tylko zająć się czymś innym.
Dzięki tej lekturze poznałam kilka Szwedzkich miast, ich zabytki a także historię, która tak samo jak nasza bywała przez lata bardzo burzliwa. Lektura okazała się jeszcze lepsza dzięki zdjęciom a także scenkom rodzajowym, które znajdują się praktycznie na co drugiej stronie. W ten sposób mogłam jeszcze bardziej zatopić się w opowieściach i oczywiście zobaczyć te wszystkie przepiękne miejsca, o których mowa w książce.
"Letnia włóczęga... " pochłonęła mnie bez reszty - sama się zdziwiłam, że tak się stało. Ta szalona rodzinka odkryła przede mną tajemnice Szwecji o których nie miałam pojęcia. Sprawili, że sama mam ochotę wyjechać tam na wakacje rowerem, zbliżyć się do natury i zobaczyć na własne oczy to wszystko, co oni widzieli a także przeżyć to co oni przeżyli (no może poza pewnymi wjątkami). Polecam tę książkę każdemu. Jest to pozycja napisana lekkim piórem, która nie odstrasza a wręcz przyciąga no i poza niewątpliwą rozrywką możemy dowiedzieć się wielu ciekawostek na temat Szwecji.
Książkę przeczytałam dzięki uprzejmości wydawnictwa Bernardinium:
W takim razie bardzo chętnie ;)
OdpowiedzUsuńMam jakąś słabość do Szwecji. Moja Pierwsza Wielka (i nieszczęśliwa) Miłość tam mieszka (dawne czasy). Sam kraj zwiedzałam w tempie raczej ekspresowym, jednak trochę zobaczyłam (szczególnie miasteczko Astrid Lindgren zrobiło na mnie wtedy wielkie wrażenie), dlatego zawsze myślę o tym kraju z uśmiechem. A że książki podróżnicze lubię, dobrze napisane i z humorem to wręcz uwielbiam, jeszcze wydawnictwo, które dobrze mi się kojarzy... Będę szukała.
OdpowiedzUsuńPozdrawiam!
Ja niestety nie miałam jeszcze okazji odwiedzić Szwecji, ale po tej lekturze wręcz o tym marzę! Na pewno się tym wybiorę i to nie raz ;)
UsuńTeż to mam do recenzji, ale jakoś nie mogę się zabrać ;)
OdpowiedzUsuńRaczej nie dla mnie.
OdpowiedzUsuńPomimo Twojej pozytywnej recenzji nie jestem przekonana. Odpuszczę. ;)
OdpowiedzUsuńMam nadzieję, że w następnej odsłonie znajdziesz już coś dla siebie. ;)
OdpowiedzUsuńA co do zaległości i wydatków to doskonale Cię rozumiem!