niedziela, 20 stycznia 2013

grafika
Tytuł: Dotyk
Autor: Jus Accardo
Wydawca: Dreams
Ilość stron: 344

Od momentu kiedy ujrzałam tę okładkę w zapowiedziach, zapragnęłam przeczytać książkę. Na szczęście było mi to dane bardzo szybko. Co prawda moje pierwsze skojarzenie po przeczytaniu opisu to "czy o tym samym nie jest >>Dotyk Julii<<?", ale przez to, że wyżej wymienionej książki jeszcze nie czytałam, nie martwiłam się tym, czy jedna jest plagiatem drugiej. Ale do rzeczy...

Deznee Cross ma siedemnaście lat i uwielbia mocne wrażenia. Zjazd z dachu na deskorolce to dla niej nic. Jednak jej największym hobby jest denerwowanie ojca. Jej aktualne życie sprowadza się tak naprawdę do dwóch rzeczy: sprawiania, że ojciec jest coraz bardziej wściekły i imprez. Podczas powrotu z jednej z nich natyka się na tajemniczego chłopaka, który ucieka przed grupą mężczyzn. Dez postanawia mu pomóc, bo widzi w tym świetną okazję do podniesienia ojcu ciśnienia. W końcu nic tak nie denerwuje ojców, jak przystojni chłopcy spędzający czas sam na sam z ich córeczką, w dodatku w pustym domu.

Nie wszystko jednak idzie zgodnie z planem Dez. Okazuje się, że Kale – przygarnięty chłopak i jej ojciec się znają. W chwili słabości Kale grozi dziewczynie śmiercią i gdy zapadł wyrok i chłopak postanawia spełnić swoją groźbę sprawia wrażenie zaskoczonego. Nic się nie wydarzyło. Dez nie wie co się dzieje, Kale jest zaskoczony, ale oboje szybko przytomnieją i uciekają przed ojcem dziewczyny, który mierzy do nich z pistoletu. 

Dez dowiaduje się prawdy o ojcu i firmie prawniczej, w której pracował, Deznee Corporation. Odkrywa też nową siebie, Kale’a oraz swoją przeszłość, która niekoniecznie wyglądała w ten sposób, w jaki dziewczyna ją widziała. Przed Dez i Kale’m stoi niezwykle odpowiedzialne zadanie. Czasu jest coraz mniej i on wcale nie działa na ich korzyść.


 "Na tym krótkim odcinku Kale wkurzył ciężarną, mówiąc o niej wielka, i zaczął wypytywać miłośników gotyku o ich niezwykły makijaż. Gdybyśmy jechali autobusem jeszcze dalej, doszłoby do rękoczynów."


Książkę czyta się niesamowicie szybko. Przeczytanie jej zajęło mi niecały dzień. Na początku postanowiłam, że będę ją dawkować, żeby zbyt prędko nie skończyć i po raz kolejny nie zostać z mętlikiem w głowie, ale mi się nie udało. Gdy zatopiłam się myślami w wir wydarzeń, nie było mowy o tym, żeby odłożyć książkę na bok. Przystępny język, brak zbędnych opisów, wartka akcja i nagle okazało się, że to już koniec. Przeżyłam prawdziwy szok!

Moje uczucia względem Dez były mieszane. Na początku odebrałam ją jako nastolatkę bez ambicji dla której najważniejsza jest zabawa. Zero aspiracji, żadnych celów. Nie spodobało mi się to, ponieważ dość mam płytkich postaci, które nic nie wnoszą. Na szczęście autorka stopniowo dawkowała nam informacje na temat życia i wychowywania dziewczyny. Wtedy zrozumiałam dlaczego Dez zachowywała się jakby pozjadała wszystkie rozumy. Będąc na jej miejscu również postawiłabym barierę ochronną. Brak miłości ze strony ojca, brak matki w moim życiu, jedyna miłość okazana mi ze strony drugiej osoby była jedynie kłamstwem i złudzeniem. Nie sposób być na wszystkich otwartym. Dzięki stopniowemu poznawaniu historii Dez, dziewczyna stała się naprawdę barwną postacią, której nie sposób nie lubić.

Na plus jest również okładka i wydanie książki. Duża, wyraźna czcionka, dzięki której tekst czyta się bardzo szybko i wzrok się przy tym nie męczy. W dodatku chłopak na okładce, który w 100% oddaje Kale'a. Dokładnie w taki sposób można by go sobie wyobrazić. 

Niestety są też minusy. Pierwszym, który rzucił mi się w oczy to błędy w książce. Wyłapałam w niej kilka literówek, użycia nie tej osoby (np. wypowiada się Dez a mówi jakby była mężczyzną) oraz przesuniętych przecinków czy kropek. Niby niewiele, ale czasami przeszkadzało mi w czytaniu. Zawsze dopuszczam jakiś margines błędu, ale tutaj rzucały mi się one w oczy zbyt często. Drugim minusem jest miłość jaka nawiązała się między Dez oraz Kale'em. Oczywiście nie sposób jej uniknąć w tego typu książce i była to naprawdę piękna miłość, ale czy nie rozwinęła się zbyt wcześnie? Nie wyobrażam sobie zakochać się w kimś po uszy po zaledwie dwóch dniach znajomości, chociaż trzeba przyznać, że paranormale rządzą się swoimi prawami ;)


"Patrzenie jego oczami stanowiło dla mnie pouczające doświadczenie. Pierwszy zachód słońca, pierwsze lody czekoladowo-miętowe, pierwsze wyjście do kina. Za każdym razem czułam nowy przypływ życia. Proste rzeczy, które traktujemy jako oczywiste, dla niego są nowe i ekscytujące. I dzięki temu również mnie się takie wydają."


Mimo tych kilku tak naprawdę nieznaczących nic minusów, książkę oceniam bardzo pozytywnie. Wartka akcja, tajemnice, piękna miłość, docenianie rzeczy pozornie nieważnych. To i jeszcze więcej składa się na naprawdę ciekawą lekturę, której kontynuację mam nadzieję już niedługo będę miała okazję przeczytać!


Za możliwość zapoznania się z książką dziękuję bardzo wydawnictwu Dreams:


24 komentarze:

  1. Jestem w trakcie czytania. Fenomenalna książka :)

    OdpowiedzUsuń
  2. Czytałam "Dotyk Julii" ale wydaje mi się że między tymi dwoma pozycjami nie zachodzi aż tak dużo podobieństwo - a przynajmniej tak wnioskuje po nakreślonej przez Ciebie fabule ;) tak więc chętnie sięgnę.

    Co do błędów, w innej pozycji tego wydawnictwa również je znalazłam. Mam nadzieję że nie wejdzie im to w nawyk.

    OdpowiedzUsuń
    Odpowiedzi
    1. A to dobrze wiedzieć, bo "Dotyk Julii" już czeka na swoją kolej! :)

      A to szkoda, też mam nadzieję, że zwrócą na to większą uwagę. Nie jest to jakiś wielki problem, który zraziłby mnie do książek wydawnictwa, ale mimo wszystko przyjemniej się czyta, gdy wszystko jest ładnie poprawione ;)

      Usuń
  3. Nie miałam okazji, choć słyszałam o tej pozycji wiele dobrego:)

    OdpowiedzUsuń
  4. Jestem w trakcie lektury i jak na razie czyta się bardzo przyjemnie, choć dziwne mi się wydawało, że Dez tak szybko uwierzyła, że jej ojciec jest złym charakterem. Ale to pewnie kwestia indywidualna :) Mam zamiar dzisiaj książkę skończyć i spisać swoje odczucia :)

    OdpowiedzUsuń
    Odpowiedzi
    1. Z jednej strony też mnie to zdziwiło, ale z drugiej...
      Gdybym wierzyła, że mój ojciec jest nudziarzem-prawnikiem a nagle wyjąłby broń i celował do mnie, czy tam do "znajomego" to raczej nie podeszłabym do niego i nie przytuliła ;P

      Usuń
  5. książka jest świetna! warto po nią sięgnąć :)

    OdpowiedzUsuń
  6. Hmmm... Mam mieszane uczucia po przeczytanie Twojej recenzji. Z reguły nie lubię książek, które opierają się jedynie na wątku miłosnym, ale to w jaki sposób ją opisałaś dało mi do myślenia. Wydaje mi się, że musi to być naprawdę niesamowita książka ;)

    OdpowiedzUsuń
    Odpowiedzi
    1. Tak naprawdę nie chodzi tutaj tylko i wyłącznie o wątek miłosny. Nie chciałam zbyt wiele pisać o fabule, żeby nie zdradzić kluczowych rzeczy osobom, które po książkę jednak zdecydują się sięgnąć. Owszem, gra on tutaj jedną z głównych ról, ale nie tylko on wysuwa się tutaj na pierwszy plan ;)

      Usuń
  7. Jeszcze przede mną. ;) Ale jestem jej strasznie ciekawa, tak więc ten stan rzeczy długo nie potrwa ;)

    OdpowiedzUsuń
  8. a ja z jednej strony lubię jak romans nawiązuje się od razu. Przynajmniej nie myślisz ciągle podczas akcji "o Boże, przecież wiem, że się zejdą" :)

    OdpowiedzUsuń
    Odpowiedzi
    1. W sumie też racja ;D Tutaj jednak nawiązał się troszeczkę za szybko - moim zdaniem ;)

      Usuń
  9. czuję obecnie totalny przesyt historiami tego typu, a kilka czeka jeszcze na zaległe recenzje, dlatego Dotyk sobie odpuszczę.

    OdpowiedzUsuń
  10. Bardzo, bardzo chcę przeczytać!

    OdpowiedzUsuń
  11. Mam ją już na półce. Z początku wydała mi się nietrafioną niespodzianką, jednak dzięki takim recenzjom, jak twoja, dam jej szansę.

    OdpowiedzUsuń
  12. Kilka literówek jest, to fakt, ale jak sama mówisz są ich znikome ilości ;) Przyjemna lektura i zachęciła mnie na tyle, by sięgnąć po ciąg dalszy ;)

    OdpowiedzUsuń
  13. Niemal każdy zachwala ,,Dotyk'' i ty również wyrażasz się o tej książce niezwykle pochlebnie, dlatego i ja chyba się na nią skuszę, bo mnie jej fabuła zaintrygowała ogromnie.

    OdpowiedzUsuń
  14. Muszę jak najszybciej dorwać książkę w swoje ręce :) Po każdej recenzji jestem jej co raz bardziej ciekawa :)

    OdpowiedzUsuń
  15. Na początku nasunęło mi się identyczne skojarzenie, a "Dotyk Julii" czytałam, więc bardzo sceptycznie podchodziłam do tej książki. Ale kolejne recenzje coraz bardziej podsycają moją chęć sięgnięcia po tę pozycję!

    OdpowiedzUsuń